Recenzja: Jeanne Ryan - NERVE

Autor: Jeanne Ryan
Tytuł: NERVE
Ilość stron: 294
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Rok wydania: 2016
Ocena: 7/10



Vee otoczona popularnymi przyjaciółmi zawsze pozostaje w cieniu. Któregoś dnia postanawia to zmienić i bierze udział w internetowej grze NERVE. Z przystojnym Ianem u boku żadne wyzwanie nie jest trudne. Początkowo gra wydaje się ekscytująca, jednak wkrótce przybiera zaskakująco niebezpieczny obrót…




Wczorajszego wieczoru miałam przyjemność zapoznać się z książką Jeanne Ryan - NERVE. Muszę przyznać, że moje pierwsze wrażenia, gdy zobaczyłam okładkę i przeczytałam opis nie były zbyt dobre, lecz ze względu na pochlebne opinie czytelników postanowiłam spróbować, przynajmniej częściowo, zaznajomić się z treścią. Po bardzo niejasnym dla mnie prologu odłożyłam lekturę na bok i stwierdziłam, że nie będę marnować czasu. Jednak później, może z powodu nudy, a może ze zwykłej ciekawości, wróciłam do czytania. 

Od pierwszych stron polubiłam główną bohaterkę, ponieważ bardzo się z nią utożsamiam i wydaje się dobrą osobą oraz lojalną przyjaciółką. A jednak o wiele bardziej spodobała mi się postać Iana, mogłabym rzec, że to właśnie on miał w sobie ‚to coś’ co sprawiło, że miałam ochotę czytać dalej.

Pierwsze rozdziały bardzo mi się ciągnęły - na 10 kartek przypadała 1 strona jakiejkolwiek akcji. Przez większość powieści pojawiają się głównie przemyślenia i wątpliwości Vee względem gry i stosunków z przyjaciółmi. Dziewczyna momentami aż do przesady ubolewa nad swoim losem - byciem ‚cieniem’ pięknej i popularnej przyjaciółki oraz szlabanem za pewien wypadek z przeszłości. Dopiero rozdział piąty zaczyna być o wiele bardziej interesujący. Od momentu wyjścia po przedstawieniu cały mój świat zniknął, przeniosłam się całym swoim umysłem do świata NERVE. Wraz z coraz wyższym poziomem wyzwań rośnie moja ciekawość i, o ile już przy trzecim wyzwaniu serce biło mi szybciej i byłam coraz bardziej podekscytowana, o tyle czwarte zadanie kompletnie mnie ‚rozbroiło’; skłoniło do zastanawiania się, czy na miejscu Vee także bym się go podjęła, czy też bym sobie odpuściła. Mówiąc o zadaniu finałowym…po raz pierwszy nie miałam wątpliwości, że sama bym się poddała. Z jednej strony rozumiem główną bohaterkę, ponieważ nagroda za ostatnie wyzwanie byłaby dla każdego niezwykle kusząca, jednakże można było się domyśleć, że taka wygrana nie przyjdzie łatwo. Nie licząc trudności jakie sprawiali pozostali uczestnicy, zadania przyprawiały mnie o dreszcze i momentami zapominałam oddychać, pewna, że to ja jestem tą bohaterką. Ostatnie wydarzenia jednak były zbytnio i zupełnie niepotrzebnie przeciągane, ponownie czułam się jak na początku książki - znudzona, niepewna czy nie porzucić lektury. Po, jak mi się wydawało, kilku długich godzinach cieszyłam się, że nareszcie kończę czytać NERVE.

W skali od 1-10 musiałam dać 7 zamiast 9 czy nawet 10, z powodu początku i zakończenia. Choć powieść daje do myślenia i według mnie powinna zostać dodana do kanonu lektur szkolnych w przyszłości, to jednak po tych wszystkich dobry opiniach liczyłam na coś lepszego, wypełnionego po brzegi akcją. 

Książkę mogę polecić osobom, które nie wymagają wiele od tego, co czytają zbyt wiele lub są bardzo znudzone w nadchodzące gorące letnie dni. Sama jednak nie jestem pewna, czy ponownie po nią sięgnę…może za kilka miesięcy lub lat dam jej drugą szansę, lecz póki co niech spoczywa na półce moich mniej ulubionych lektur.



Jeśli jednak ktoś nie podziela moich odczuć związanych z NERVE lub czuje to samo, co ja, zapraszam do komentowania, jestem ciekawa waszej opinii na jej temat.

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz