Recenzja: Amy A. Bartol - Intuicja



 Autor: Amy A. Bartol
Tytuł: Intuicja
Ilość stron: 525
Wydawnictwo: Akurat
Rok wydania: 2017
Moja ocena: 10/10

Anioły są wśród nas. Przekonała się o tym osiemnastoletnia Evie. Teraz razem ze swoimi niebiańskimi przyjaciółmi musi zmierzyć się z siłami Zła. Jeśli przegra, straci swoją duszę oraz serce. „Intuicja” – druga część bestsellerowej serii „Przeczucie” Amy A. Bartol trafi do księgarń 8 marca.

Życie Evie Clermont już nigdy nie będzie takie samo. Strata bardzo bliskiej osoby pozostawiła na jej sercu bliznę, która długo się nie zagoi. W bohaterce coraz silniej odzywają się również uczucia do dwóch przyjaciół ze studiów, Reeda i Russela. W nowej, metafizycznej rzeczywistości Evie staje przed dylematem, komu bardziej zaufać – pięknemu Aniołowi Mocy czy bratniej duszy, którą zna z poprzednich wcieleń. Bohaterka przyciąga też moce Zła, którym zależy na uwięzieniu jej duszy. Z pomocą zaprzyjaźnionych aniołów Żniwiarek Evie zrozumie, jak potężną mocą dysponuje. W końcu sama ma anielski rodowód...


Intuicja to kontynuacja serii Przeczucia Amy A. Bartol. Opisane w niej wydarzenia rozpoczynają się kilka dni po tych, zakończonych w pierwszej części powieści. Jesteśmy świadkami jak główna bohaterka - Evie próbuje się pozbierać po tragedii, jaka ją dotknęła za sprawą - jak sądziła swojego przyjaciela - Alfreda. Pomagają jej w tym wierni, anielscy przyjaciele, jej bratnia dusza i anioł, którego kocha nad życie. 

Już od pierwszych stron autorka utrzymuje nas w napięciu i niepewności. Jeśli myśleliście, że od teraz bohaterowie będą wiedli spokojne życie w ukryciu, to bardzo się mylicie. Pierwsze zwroty akcji pojawiają się już w drugim rozdziale, czego naprawdę się nie spodziewałam. Wszystko działo się bardzo szybko, przez co nie mogłam oderwać się od czytania, im dalej brnęłam w treść książki, tym bardziej ciekawa byłam, co zdarzy się dalej, kto przeżyje i kto zginie. Najbardziej jednak nie spodziewałam się zdarzeń po powrocie z (nie do końca udanego) wyjazdu w góry.

W drugiej części serii napisanej przez Amy A. Bartol możemy zaobserwować rozwój postaci Evie, która przechodzi powolną przemianę charakteru pod wpływem cierpienia psychicznego i fizycznego. Bohaterka ta z łagodnej, delikatnej i naiwnej dziewczyny staje się silną, zdecydowaną i inteligentną kobietą, choć nie traci tak do końca tych cech, za które czytelnicy ją pokochali. Jednakże nigdy nie spodziewałabym się po niej, że będzie w stanie zabijać wrogów i się tym cieszyć. Bardzo podoba mi się to, jak Evie „ewoluowała” z nieporadnej, dobrej ale głupiutkiej dziewczynki w zaradną, potrafiącą myśleć logicznie i obierać odpowiednią taktykę kobietę.

W kontynuacji „Nieuniknionego” mamy także okazję poznać lepiej Russela, jego uczucia względem poszczególnych postaci oraz jego myśli, skoro w części rozdziałów to on, a nie Evie, jest narratorem i wszystko jest opisane z jego punktu widzenia. Widzimy także przemianę jaka w nim zachodzi pod wpływem „przemiany” w pół-anioła. Bohater staje się silniejszy, odważniejszy i wreszcie jest gotów podjąć się walki, zarówno z wrogami, jak i o miłość swojej bratniej duszy. Nawet pomimo, że widzi, iż w obu przypadkach nie ma szans, nie poddaje się, co jest dla mnie niezwykle imponujące i kocham, kiedy postać zmienia się w taki właśnie sposób. Jednakże zachodzą też w nim negatywne zmiany, np. brak kontroli nad instynktami, kiedy jest bliski zabicia Evie. Biorąc jednak pod uwagę wszystkie jego nowe wady i zalety wychodzi na to, że staje się on lepszym człowiekiem.

To, co urzekło mnie najbardziej w powieśCi Amy A. Bartol, to że nie opisuje zbyt dokładnych i całkowicie zbędnych detali w pomieszczeniach i w naturze. Całość jest napisana lekkim językiem, który czyta się błyskawicznie, ponieważ każda strona jest przepełniona akcją, utrzymującą czytelnika w napięciu. 

Podsumowując, bardzo polecam Wam tę lekturę, w szczególności, tak jak poprzednio, miłośnikom literatury fantastycznej i romantycznej z wątkiem paranormalnym. Tak naprawdę myślę jednak, że każdemu, niezależnie od wieku i upodobań, bardzo spodoba się historia o miłości i aniołach.



Jeśli chcecie podzielić się swoimi opiniami na ten temat to zapraszam do komentowania pod postem ;)
Czytaj dalej

Recenzja: Amy A. Bartol - Nieuniknione

Autor: Amy A. Bartol
Tytuł: Nieuniknione
Ilość stron: 480
Wydawnictwo: Akurat
Rok wydania: 2016
Moja ocena: 10/10


Evie Claremont zostawia za sobą dawne koszmary i pełna nadziei zaczyna I rok studiów. Jednak kiedy spotyka Reeda Wellingtona, chłopaka o niezwykle magnetycznej osobowości, jej życie zmienia się nie do poznania. Evie zaczyna zauważać u siebie dziwne objawy: jej rany goją się bardzo szybko. Dowiaduje się, że Reed jest Aniołem Mocy, a ona jest połączeniem człowieka (po matce) i anioła (po nieznanym ojcu) – a więc jedynym chyba na Ziemi aniołem obdarzonym ludzką duszą. Między nią a Reedem rodzi się ogromna – choć na razie całkowicie platoniczna – namiętność i wzajemna fascynacja. Okazuje się, że ich nadnaturalne przeznaczenie to coś absolutnie... nieuniknionego.



Nieuniknione to pierwszy tom serii Przeczucia autorstwa Amy A. Bartol. Było to moje pierwsze spotkanie z tą autorką, ale z pewnością nie ostatnie. Od bardzo dawna nie miałam aż takiej przyjemności z czytania książki, ponieważ powieść wciąga już od pierwszych stron. Prosty i zrozumiały dla młodzieży język, używany przez pisarkę jest dla mnie bardzo wielkim plusem, ponieważ zdecydowanie ułatwia czytanie i pozwala lepiej skupić się na wydarzeniach.

Główną bohaterką jest 17-letnia Evie Claremont, studentka pierwszego roku uczelni w Crestwood. Postać ta zdobyła moje uznanie i szacunek swoją empatią, dobrocią i gotowością do poświęcenia życia dla przyjaciół. Chyba po raz pierwszy spotykam się z taką bezinteresownością w jakiejkolwiek książce, zwłaszcza w obliczu tak wielkiego niebezpieczeństwa oraz koszmarnych snów, które okazują się być wizjami. Bardzo podoba mi się także w tej postaci fakt, że nie ucieka od zagrożenia tylko podejmuje, często bezsensowną, walkę, np. potraktowanie potencjalnego napastnika paralizatorem, co, pomimo że nie zadziałało, udowadnia jak odważna jest Evie. Jej postać zdecydowanie powinna być wzorem do naśladowania dla każdej osoby, nieważne w jakim jest wieku.

Postaci drugoplanowe także są bardzo ciekawe i niesamowicie je polubiłam. Mimo że Reed i Russel są wg. mnie świetni to największe wrażenie wywarły na mnie postaci Buns i Brownie. Obie dziewczyny wzbudzają moją ogromną sympatię czytelnika, myślę że każdy marzy o tak dobrych, lojalnych przyjaciółkach, które są gotowe pomóc w dosłownie każdej sytuacji. 

Całość powieści momentami przypomina mi pierwszą część ‚Zmierzchu’, lecz nie piszę tego, aby skrytykować książkę, tylko chodzi mi o te dobre, najczęściej dosyć sympatyczne sceny, chociaż moją ulubioną było kiedy Evie po raz pierwszy spotkała Zefira, wynik tego spotkania niezwykle mnie zaskoczył, jak zresztą większość wydarzeń. 

Choć głównymi wątkami są anioły i miłość, to możemy wyciągnąć z powieści wiele wartości i życiowych lekcji, np. że w każdej chwili może nas spotkać coś, co całkowicie zmieni nasze dotychczasowe życie, że powinniśmy cieszyć się życiem i nie marnować go, ponieważ śmierć może nadejść nieoczekiwanie, nawet z rąk kogoś, kogo uważaliśmy za przyjaciela i komu ufaliśmy.

Książkę polecam przede wszystkim młodzieży oraz miłośnikom literatury gatunku paranormal romance i fantasy. Recenzję piszę już po przeczytaniu lektury po raz drugi, skłonił mnie do tego przede wszystkim zakup kolejnej części, po którą za chwilę mam zamiar sięgnąć, lecz jestem pewna, że jeszcze nie raz do niej wrócę, ponieważ stała się jedną z moich ulubionych książek, jakie kiedykolwiek czytałam, dlatego też postanowiłam dać ocenę 10/10.




Zapraszam do komentowania waszych odczuć względem tej powieści i mam nadzieję, że zgadzacie się ze mną :)
Czytaj dalej